Był twarzą niemieckich związków zawodowych. Teraz odchodzi – DW – 23.09.2019
  1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Był twarzą niemieckich związków zawodowych. Teraz odchodzi

23 września 2019

Pod batutą Franka Bsirske związkowcy z Verdi paraliżowali w Niemczech ruch lotniczy, pracę przedszkoli, wywóz śmieci i komunikację miejską. Teraz „Mr. Verdi” żegna się.

https://p.dw.com/p/3Q6Es
Przez 18 lat twarz Verdi - Frank Bsirske
Przez 18 lat twarz Verdi - Frank BsirskeZdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Pedersen

Trudno powiedzieć, jak by się kształtowała płaca minimalna w Niemczech, czy pracownicy Amazona mogliby w ogóle śnić o układzie zbiorowym a kasjerki supermarketów o lepszych warunkach pracy, gdyby nie Verdi. Największy w Niemczech związek zawodowy – Zjednoczony Związek Zawodowy Pracowników Usług właściwie codziennie gdzieś strajkuje. Wynika to z charakteru branż, które skupia – usługi są z reguły traktowane po macoszemu i źle opłacane.

W walce o prawa pracowników Verdi jest w stanie sparaliżować służby publiczne...
W walce o prawa pracowników Verdi jest w stanie sparaliżować służby publiczne...Zdjęcie: Imago/C.E. Janßen

W 2001 roku pięć związków zawodowych branży usługowej postanowiło zjednoczyć siły. Frank Bsirske był wówczas szefem związków zawodowych pracowników służb publicznych, komunikacji i transportu (OeTV). – Wiele osób patrzyło sceptycznie, czy ta fuzja się powiedzie – wspomina dzisiaj. Powiodła się. Powstały największe w Niemczech związki zawodowe, skupiające wówczas ponad 2,8 mln członków. Bsirske stał na ich czele przez 18 lat. – Frank Bsirske był Verdim a Verdi Frankiem Bsirske – podsumował na trwającym w Lipsku zjeździe związkowców prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.

Zdaniem Steinmeiera związki zawodowe są w demokracji nieodzowne. Także polityczne wyzwania obecnych czasów przełomu – od digitalizacji po zmiany klimatu – wymagają aktywnego udziału związków zawodowych, które będą reprezentowały interesy pracowników. – Verdi i inne związki są i będą potrzebne. Można to bez trudu przewidzieć – podkreślił prezydent Niemiec.

...żłobki i przedszkola
...żłobki i przedszkolaZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Murat

Praca nie może upokarzać

Verdi traci od lat członków, w ubiegłym roku zrzeszał już tylko 1,97 mln osób. Związek tłumaczy to tym, że odchodzi pokolenie, które wstępowało do związków zawodowych w latach 70-tych, i tym, że z biegiem lat radykalnie zmieniały się też branże. – Reorganizacje służby publicznej, sektora energetycznego, kas chorych kosztowały setki tysięcy miejsc pracy i trwa to do dzisiaj – zauważył Bsirske. Ale przychodzą nowi – w ubiegłym roku Verdi znowu powiększył się o 122 tys. członków. Związkowcy modernizują się, stawiają np. na większą dywersyfikację, w tym np. więcej kobiet i osób z imigranckim pochodzeniem na czołowych stanowiskach w związku. I przede wszystkim stawiają na kontynuację walki o godziwą pracę. – Większość ludzi w tym kraju nie chce, żeby praca prowadziła do ubóstwa i upokarzała – stwierdził Bsirske.

i ruch lotniczy, jak tu we Frankfurcie nad Menem w kwietniu 2018
i ruch lotniczy, jak tu we Frankfurcie nad Menem w kwietniu 2018Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/M. Probst

W swoim ostatnim wystąpieniu w Lipsku ustępujący szef Verdi wezwał związkowców do stawienia czoła nienawiści, podżeganiu i pogardzie dla człowieka – i Alternatywie dla Niemiec (AfD). – Powrót do narodowej ograniczoności jest ostatnim, czego dziś potrzebujemy – powiedział w poniedziałek (23.09.2018). AfD chce m.in. podnieść wiek emerytalny i znieść podatek spadkowy. – Jest to nic innego jak zradykalizowany neoliberalizm – skonkludował Bsirske. Z interesami pracowników żądania AfD nie mają nic wspólnego.

Następcą Franka Bsirske ma być jego dotychczasowy zastępca Frank Werneke.

(DPA / stas)